WSPOMNIENIA CZĘŚĆ PIERWSZA
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
Anka przyszła rano, nie za bardzo się przejmowała swoim wyglądem. Ale za to była radosna jak dzisiejszy ranek.
- Wcześnie przyszłaś, nie zdążyłam się ubrać.
Anka nie przejęła się moimi słowami, zadowolona, że zgodziłam się na rozmowę, zaczęła tłumaczenie od tego, że nie chciała i nie wiedziała, że tak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Nie miałam ochoty już od rana rozliczać się z przeszłością.
- Anka, możemy tak jak dawniej po prostu wypić tę kawę i nie zawracać sobie głowy przykrymi sprawami? Złość na ciebie mi przeszła, to nie znaczy, że zapomniałam.
- Cześć Anka, Paweł ziewając wszedł do kuchni - kawy bo inaczej wracam do łóżka.
- To zrób sobie, ja tobie nie będę usługiwać, nie mogłam się powstrzymać od uszczypliwości.
Kiedyś bym bez słowa wstała i zrobiła mu kawę, postawiła pod nos żeby sobie wypił. Kiedyś, ale nie dzisiaj.
Anka patrzyła to na mnie, to na Pawła.
- Już żeście się pogodzili?
- Nie darłam przecież z nim kotów, tylko nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.
- No tak, nie jesteś z tych wrzeszczących bab.
- A może byłoby lepiej jakby powrzeszczała i spokój, powiedział Paweł, a tak to już nie wiem jak mam przepraszać.
- Kwiaty dałeś?
- Nie, po co, żebym tymi kwiatami dostał po głowie, od tego ma wałek, Paweł próbował żartować.
- Nie biję dzieci, nie jestem sadystka.
- Zaraz dzieci, Paweł próbował się bronić.
- A co, może nie prawda? Chłopiec narozrabiał, pomyślał, że przeprosi mamusię i dostanie za to cukierka?
- Przestańcie - Anka jako rozjemca próbowała nas wyciszyć - musicie chyba iść na terapię małżeńską. Paweł, porozmawiaj z Grześkiem.