WSPOMNIENIA CZĘŚĆ PIERWSZA
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Wiosenny poranek zaglądał już do mojego pokoju. Słońce swymi promieniami budziło do życia moje miasto. Podniosłam się z pościeli i wyjrzałam przez okno.
- Pięknie, pomyślałam.
Przyroda nam funduje taką ładną pogodę, tylko my sami nie umiemy sobie poukładać swojego życia.
W kuchni nastawiłam czajnik z wodą - napiję się herbaty - trochę gorącego picia przyda mi się o poranku.
Nie chciało mi się ubierać, w końcu nie muszę nigdzie się śpieszyć, mam cały dzień przecież tylko dla siebie. Włączyłam muzykę, niech gra, zawsze to coś, chociaż nie jest za cicho w mieszkaniu.
Zadzwonił telefon, w słuchawce usłyszałam głos Anki.
- Dlaczego się nie odzywasz? Możemy porozmawiać? Już się wyciszyłaś?
Bez słowa wyłączyłam telefon.
Nie mam ochoty na rozmowę z Anką.
Jakoś to mnie już nie obchodziło.
Zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam do miasta. Zaplanowałam również pójść do wiewiórek, tylko muszę kupić orzeszki. W parku szłam alejkami i mijałam różnych ludzi. Smutne twarze jakby mówiły, że nie ma z czego się śmiać, ani do kogo się uśmiechać.
Podeszłam do miejsca, gdzie poprzednio wiewiórka wzięła sobie z mojej ręki orzeszka. Nie było wiewiórek. Poczekam, zapewne gdzieś tu się kręcą. Usiadłam na jednej z ławeczek i wpatrywałam się w drzewa. Piękno przyrody zawsze na mnie działa kojąco, i tym razem zaczęłam odczuwać wewnętrzny spokój.
- Wiedziałem gdzie cię szukać, usłyszałam za sobą.
- Po co mnie szukałeś, przecież nie przyszłam z tobą na ten spacer.
- Lenka, proszę cię, nie chcę się kłócić.
- Ja się nie kłócę tylko stwierdzam fakt. Paweł, przyzwyczajaj się, nas już nie ma.
- Jesteśmy małżeństwem sama tego nie zmienisz.
- Chcesz podyskutować o prawie polskim?
- Ja tylko chciałem wejść do mieszkania, nie było ciebie, zadzwoniłem, telefon wyłączony. Anka zadzwoniła, że nie chcesz z nią rozmawiać.
Zobacz jak to się potoczyło - powiedziałam - od twojej zdrady wszystko się sypie. Warto było? A jak twój najlepszy przyjaciel z tym się czuje?
- Przecież to też twoi przyjaciele.
- Chyba żartujesz? Moi przyjaciele by ustawili ciebie do pionu, a nie balowali z twoją lalą przez dwa tygodnie.
- Długo jeszcze będziesz o tym myślała?
- Takich rzeczy Paweł się nie zapomina. To nie jest błahostka, zapytaj swojego przyjaciela, niech ci to wytłumaczy.
- Lenka, co będzie z nami?
- Nie wiem Paweł, teraz nie chcę cię mieć w swoim życiu, jesteś następną moją porażką.
- Nie tragizuj, nie jest tak źle, przecież przeprosiłem.
- Dobre sobie, chłopiec narozrabiał, przeprosił i myśli że wszytko załatwione.
- Nie kłóćmy się, przyjechałem samochodem, podwieźć cię do domu?
-Nie, dziękuję, przejdę się. I proszę cię Paweł, nie nachodź mnie, muszę nabrać dystansu do tej sytuacji.
- Tego ci nie obiecam, bo tęsknię za tobą.
- Daj sobie spokój, nie bierz mnie już na te tanie teksty. Chyba, że chcesz mnie wkurzyć na dobre i wygarnę ci co o tobie myślę i o wartości twoich słów. Idź już sobie, bo nie wytrzymam i wybuchnę, a tego bym nie chciała.
- Zadzwonię jutro - Paweł stracił pewność siebie.
Co za dupek, będzie mi tu wyjeżdżał ze swoimi uczuciami. Mam gdzieś jego tęsknoty, mam swoje własne i z nimi muszę się uporać.
Dodaj komentarz