WSPOMNIENIA CZĘŚĆ DRUGA
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY
Przyszłam do domu, cała roztrzęsiona.
- Co on znowu kombinuje?
Musiałam się uspokoić, żeby nie zacząć krzyczeć.
- Dlaczego to tak boli?
- Niech w końcu da mi spokój, bo sobie z tym bólem nie poradzę.
Położyłam się na łóżku i zasnęłam, Obudziło mnie pukanie do drzwi. Kto to może być, chyba nie Anka, bo ona ma już Grześka w domu.
Podeszłam pod drzwi i zerknęłam w judasza.
Zamarłam, co mam robić? Po co on tu przyszedł, żeby mnie wkurzać?
Otworzyłam drzwi z zamka i stanęłam tak, żeby nie mógł przejść.
- O co ci chodzi? Mało mi życia zatrułeś?
- Lenka, ja chcę wejść do mieszkania.
- Ale ja ciebie tu nie zapraszam, masz swoje to sobie tam siedźcie, moje zostawcie w spokoju.
- Lenka, możemy porozmawiać, proszę cię.
- Paweł, my już nie mamy wspólnych spraw, sam tak zadecydowałeś w momencie kiedy robiłeś jej dziecko.
- Ale to nie moje dziecko, oszukała mnie, zanim mnie spotkała już była w ciąży i szukała ojca dla dziecka.
- Brawo, padło na ciebie!
Moja radość nie była udawana.
- A dobrze ci draniu, niech cię boli jak najmocniej.
- Wejdź, bo jeszcze zrobimy cyrk na klatce, a tego bym nie chciała.
Napawałam się jego bólem, a co, ja mam tylko cierpieć?
- Jak długo jeszcze będziesz myślał rozporkiem a nie głową?
- Nie dobijaj mnie, był naprawdę roztrzęsiony.
Ale co mnie to może obchodzić, nad moim bólem to on się nie zastanowi, egoista, przyszedł do żony skarżyć się na kochankę?
To już przechodzi ludzkie pojęcie. Mięczak jeden.
- Paweł, powiedziałam, sam sobie naważyłeś tego piwa, to i sam sobie je wypij.
- Musisz mnie tak dołować - zawiesił głos, i widać było jak to przeżywa.
- I dobrze mu tak, niech ma za swoje. O mój ból to on się nie martwił, więc jego ból guzik mnie obchodzi.
Nie jestem bezduszna, ale sam zapracował na to cierpienie, a przy okazji mi też je zafundował.
- Paweł, nie chcę być niegrzeczna, ale chcę wyjść, zatem dobrze by było żebyś sobie już poszedł.
- Nigdzie nie idę, muszę się położyć.
- Co? Gdzie idziesz?
- Co sypialni, powiedział Paweł i zniknął za drzwiami.
- No pięknie, przyjdzie mi pielęgnować zranione serce męża. A guzik, moim się nie przejmuje, to tym bardziej mam gdzieś jego ból. Pobawił się trochę, a teraz do żony?
Mam gdzieś jego sen. Poszłam do pokoju i włączyłam odkurzacz, przecież muszę kiedyś posprzątać, padło na teraz.
Dodaj komentarz